Pani Krystyna z Łodzi chciała dla swoich kotów jak najlepiej. Wiedziała, że po jej śmierci trafią do schroniska dlatego zrobiła wszystko, by jak najlepiej je do tego przygotować.
Kicia, Miki, Żabka, Lalunia, Matylda, Balbinka i Ciuciusia- to jej 7 kotów, które kochała i traktowała jak członków rodziny.
Pani Krystyna była samotną osobą, poza kotami nie miała nikogo. Tym bardziej były one dla niej bardzo ważne. Martwiła się, co z nimi będzie gdy umrze.
Dlatego dokładnie spisała na kartce wszystkie imiona, zaznaczyła co jedzą, czeko kto nie lubi, na co jest leczony, ile ma lat. W osobnych teczkach popakowała komplety badań i leczenia nawet z ostatnich 9 lat.
Gdy stan kobiety był już poważny, siedem kotów trafiło do łódzkiego schroniska, razem z historią czworonogów.
Pani Krystyna zmarła w wieku 62 lat. Osierocone koty są przerażone w schronisku, nie chcą nic jeść. Ciągle siedzą przytulone do siebie. Bardzo się boją. W swoim życiu znały tylko Panią Krystynę, za którą z pewnością tesknią. Jedna, 16-letka kotka jest niewidoma.
Sąsiadka zmarłej prosi, : "przygarnijcie koty Pani Krysi".
Osoby zainteresowane adopcją prosimy o bezpośredni kontakt ze schroniskiem w Łodzi.