Mój piesio zachorował na psiego wirusa, który może nawet skończyć się śmiercią. Jestem w rozsypce, potrzebuje jakiejkolwiek pomocy nawet jedna złotówka. Nie jadł dwa dni ani nie pił, teraz żyje jedynie na kroplówce dożylnej i podskórnej. Ja sama ledwo śpię bo ciągle w nocy nad nim czuwam. Błagam o pomoc, nie stać mnie nawet na kolejną wizytę



