Żył przez 11 lat na poznańskim podwórku i było mu dobrze – miał swoich opiekunów i karmicieli, którzy codziennie przynosili mu coś do miseczki.Wyszła anemia oraz chore nerki, które w przypadku kota są wyrokiem. Do tego przyplątało się jakieś zapalenie… Kocurka leczę od 5 miesięcy i leczenie przynosi widoczne skutki, dlatego nie zdecydowałam się na jego eutanazję!Kocurek przeszedł zbyt wiele, był zupełnie dziki, ale z czasem przekonał się, że człowiek nie chce zrobić mu krzywdy, a jedynie pomóc.
Zbieram środki potrzebne na jego leczenie i utrzymanie.
Wg weterynarza zostało mu jakieś 5 lat życia, ale we własnym domu, nie na podwórku kamienicy… Czy nie warto otoczyć kota miłością i opieką choćby na ostatnie lata życia?
Szukam dla niego miejsca w jakiejś fundacji, domu tymczasowego bądź domu stałego – człowieka, który DA MU SZANSĘ NA ŻYCIE. Człowieka, który zareaguje w razie choroby... W takim przypadku zorganizuję zbiórkę i pomogę w leczeniu. BŁAGAM o pomoc w jego leczeniu, pokryciu częstych wizyt u weterynarza, leków.
Kocurka przygarnęłam na razie do domu, ale błagam o pomoc, ponieważ nie mam na tyle środków by go ratować.
Kocurek niestety załatwia się pod siebie więc potrzebne są również podkłady higieniczne dla niego, karma dla kotów chorych na nerki. Błagam o jakąkolwiek pomoc i nadzieję dla tego kociego staruszka.
powrót do listy
Kocurek z chorymi nerkami błaga o pomoc
google.com, pub-8915492416862425, DIRECT, f08c47fec0942fa0
Komentarze