Ten 48- letni mężczyzna poświęcił ponad dekadę swojego życia na ochronę życia psów w Azji. Przeprowadził się do Tajlandii, gdzie pomaga zwierzętom w niebezpieczeństwie razem ze stowarzyszeniem, jakie założył: The Sound of Animals . Przez ostatnie piętnaście lat ten człowiek o wielkim sercu uratował niezliczoną liczbę psów , z których większość była przeznaczona na straszliwy ból i pewną śmierć. Niedawno Michael Chour poszedł do rzeźni, w której zabija się psy za mięso, w Chomkaczku. Udał się do właściciela lokalu i udało nam się uwolnić 17 psów, w tym psa, który będzie później nazywał się Sweety .
„Widzę zbyt wiele okropnych rzeczy w tych rzeźniach, które odwiedzam. Uwielbiam jak wyglądają, kiedy zrozumieją, że będą żyć i otrzymywać miłość- mówi Michael. Ogólnie rzecz biorąc, po uratowaniu psów, są one wysyłane do tymczasowego schroniska, gdzie są fizycznie i psychicznie leczone, zanim zespół wyszuka nową rodzinę. Następnie zostają przeniesione do siedziby stowarzyszenia The Sound of Animals , w dzielnicy Ban Kruat w Tajlandii. Podczas tego postoju i kiedy Michael Chour niósł Sweety, aby wyciągnąć ją z klatki transportowej, suka przytuliła się do niego i nie chciała już opuszczać jego ramion.
Pies przytulił się do niego
„ Pozwoliła mi się pocałować, [...] nie mogłem powstrzymać łez ”. Pocieszył ją, głaszcząc i rozmawiając z nią przez ponad półtorej godziny. To spotkanie było tak silne emocjonalnie. „Wszystkie psy mają prawo żyć i być szczęśliwe, ale niektóre z nich dotykają mnie bardziej niż inne. To jeden z nich - wyjaśnił. Dzisiaj Sweety zamieszkał w schronisku stowarzyszenia wraz ze swoim wybawcą, ma się bardzo dobrze i nawiązuje nowe przyjaźnie wśród pozostałych czworonożnych mieszkańców- wszystkich wyciągniętych rodem z piekła.
Obejrzyj wideo, był to moment, który sprawił, że nie mogłem powstrzymać łez .
Czy Sweety zrozumiał, że właśnie została uratowana i że osoba, która trzymała ją w ramionach, wykręcała ją ze strasznego przeznaczenia? Pewne jest, że od tamtej pory jej życie całkowicie się zmieniło i że nie ma się już czego bać.
Źródło: ilovemydogsomuch.tv
31 maja 2020 o 22:03
gosia