
Kiedy ukochany golden retriever zachorował, jego właściciel był w szoku. W ciągu zaledwie jednej nocy, Lili, ze szczęśliwej i zdrowej goldenki zmieniła się w tak słabą psinę, że opiekunowie szybko zawieźli ją do weterynarza.
Na miejscu okazało się, że Lili ma gwałtownie rosnący nowotwór, który czasami ustępuje u psów i kotów. U suni był on zlokalizowany na śledzionie. Weterynarz szybko podjął się operacji i dzięki temu goldenka nie umarła szybko.
Weterynarz delikatnie powiedział jej rodzinie, że ma tylko 10% szans na to, że guz jest łagodny. Jeśli nie, Lili ma maksymalnie kilka miesięcy życia, nawet po usunięciu nowotworu.
Weterynarz powiedział też, że w ciągu jego 25 lat praktyki lekarskiej nie zdarzyło się jeszcze, aby guz się wchłonął.
Rodzina Lili wiedziała, że chce spędzić z Lili jak najwięcej czasu. Bardzo ją kochali. Zebrali wszystkie swoje oszczędności i zapłacili za operację ukochanego czworonoga.
Po operacji piesek wydawał się być pogodny i w pełni świadomy. Kobieta zapytała ponownie weterynarza, czy jest pewien, że guz może nie być łagodny. Lekarz zapewniał że to mało prawdopodobne i powinni cieszyć się każdą chwilą spędzoną z Lili.
Umówili się, że po tygodniu weterynarz zadzwoni z wynikami biopsji.
Tydzień później, weterynarz zadzwonił, z niesamowitą wiadomością: guz jest łagodny!
Ich reakcja była niesamowita. Tata podszedł do Lili i powiedział:
"Lily, nie masz raka! Jesteś pierwszym przypadkiem od 25 lat!"
Lily też nie mogła uwierzuć w to, co usłyszała. Nie mogła powstrzymać podekscytowania, że jest zdrowa!
Zobaczcie film, gdy Lili dowiaduje się, że nie ma raka.