Niewiele słów znaczy więcej dla wiernego psa niż "zostań". Jest to pod wieloma względami ostateczna próba oddania się i głębi miłości.
Lucky miał wszystkie te cechy.
Szkoda tylko, że jego właściciel wykorzystał je do czegoś innego.
Niedaleko tego miejsca była restauracja. Kobieta, która w niej pracowała widziała jak mężczyzna wydaje psu polecenie "zostań", po czym odchodzi.
Właściciel nigdy nie wrócił.
Kobieta próbowała nakłonić psa, aby poszedł z nią ale ten nie chciał się poruszyć.
Karmiła go więc przez 7 dni, gdy samotnie czuwał na poboczu drogi, aż w końcu jej koleżanka przekonała ją, że na pieska czeka nowe, lepsze życie.
Udało im się zaprowadzić Lucka do schroniska, w którym spotkał inne psy.
Tam, szybko nauczył się nowej sztuczki "jak skakać z radości".
W rzeczywistości Lucky czuł się szczęśliwy, że znalazł się wśród innych psów i ludzi, którzy o niego dbali.
Jaka jest jego następna sztuczka? Będzie leciał ponad 5tys km do swojego nowego domu. W maju, zaczyna tam nowe życie w zastępczej rodzinie.
Jeśli istnieje jedna rzecz, którą Lucky nauczył się na własnej skórze, to cierpliwość.
I choć może jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy, są w życiu takie rzeczy, na które warto poczekać.
Udostępnij jeżeli spodobała ci się historia Lucka.
29 sierpnia 2019 o 04:12
adam bloj